13 lutego 2007

Sydney - Manilla

Lecąc nad kontynentem Australii z samolotu podziwialiśmy kolorową pustynie, bez śladów zieleni i szlaki cumulusów. Po przylocie spędziliśmy dwa dni w deszczowym Sydney. Przyroda nawet tutaj w mieście jest niesamowicie inna. W parku latają papugi, które nie boją się ludzi a na żaglu od budynków latają stada wielkich nietoperzy. Przyjemna temperatura 23 stopnie. Dziś jedziemy do Manillii gdzie jest 40.

We wtorkowe przedpołudnie wyjechalismy z Sydney do Manilli (ok. 450 km). Prowadzil Robert, jako najbardziej doświadczony kierowca lewostronny. Po drodze kupiliśmy za $99 analogowe telefony komorkowe (CSMA), które działaja w mniej zaludnionym terenie, czyli tam gdzie jedziemy. Zasieg GSM kończy sie zaraz za Tamworth. Dojechaliśmy wieczorem akurat na rejestracje. Mieszkamy w Oakhampton, to farma i dom gościnny ok. 25 km od Manilli. Tam spotykamy Waltera z Dzida i Pesonem oraz grupe Janusza Fuzowskiego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz