"Drużyna to nie tylko koszulki ..." |
Latanie na paralotni bez silnika jest sportem egoistycznym i wybitnie indywidualnym (albo, jak kto woli, indywidualnym i wybitnie egoistycznym), mimo to w większości zawodów jest prowadzona klasyfikacja drużynowa. Najczęściej ta klasyfikacja to suma najlepszych wyników np. 3 z 5 zawodników w drużynie. Trochę inne (bardziej drużynowe) są reguły w Pucharze Świata, bo tam liczy się wynik DRUGIEGO zawodnika z 4-ro osobowej drużyny no i team/drużyna może być czteroosobowy/a, jedynie, jeżeli zawiera przynajmniej jedną kobietę.
Tym niemniej klasyfikacja drużynowa w indywidualnych zawodach jest raczej 'kwiatkiem do kożucha' albo 'piątym kołem u wozu'. Bo zawodnik jest skupiony na swoim indywidualnym wyniku i będzie o ten wynik walczył również z członkami własnej drużyny!
W Polsce dodatkowo jest problem, jak zdefiniować drużynę. Czy "Motylek Team" (utworzony na cześć sympatycznego owada z komputerowej animacji, który wszystko i wszystkich "miał w d..."), "Liczy się udział", "D-tonacja" lub co gorsza "AirAction" (należy przeczytać to po angielsku, przez telefon, miłej blondynce) może rywalizować o tytuł Paralotniowego Drużynowego Mistrza Polski z zacnymi zespołami legalnie istniejących klubów i stowarzyszeń paralotniowych?
Paralotniarstwo jako sport dorosło już do tego aby poszukać innych sposobów rywalizacji a nie tylko innych sposobów liczenia punktów, do czego sprowadza się obecna rywalizacja drużynowa. Zawody drużynowe mogą być atrakcyjne dla pilotów i publiczności ale muszą być rozgrywane osobno od indywidualnych i na podstawie odrębnych zasad.
Wyobraźmy sobie, że czteroosobowe (lub 3, lub 5-cio osobowe) drużyny, posiadające łączność tylko ze sobą ale podsłuchiwane i podglądane przez kibiców w Internecie rywalizują ze sobą w takich konkurencjach jak np.:
- Wyścig do mety gdzie liczy się wynik ostatniego zawodnika z drużyny (typowa taktyka: drużyna leci razem i stara się dolecieć w jednym czasie, 'padnięcie' jednego zawodnika to duża strata niezależnie od wyniku pozostałych)
- Konkurencja prędkościowa z indywidualnym czasem startu, liczy się najlepszy czas członka zespołu (typowa taktyka: członkowie drużyny 'przygotowują trasę' dla startującego jako ostatni lidera, jeżeli lider, lecący agresywnie, padnie to jego rolę przejmuje przedostatni)
- Konkurencja obszarowa gdzie liczy się odległość uzyskana przez przedostatniego zawodnika z zespołu (jednego lecącego przodem można 'poświęcić' na zbadanie nietypowych wariantów trasy)
- --- w komentarzu dopisz własną konkurencje drużynową ---
Konkurencja obszarowa z punktami zwrotnymi o różnych cylindrach. Ilość punktów zgodna z ilością zawodników, każdy leci tylko jeden punkt. Drużyna podejmuje decyzję kto leci który punkt. Jeden lepiej poleci po płaskim, a drugi może lepiej przebijać się pod wiatr:-)
OdpowiedzUsuńDla mnie konkurencje drużynowe powinny premiować współpracę pilotów w powietrzu, współpracę kiedy lecą, blisko w zasięgu wzroku lub współpracę przez radio. Dlaczego lubimy latać w zawodach? Bo, latamy z innymi pilotami. Tylko w zawodach indywidualnych to są przeciwnicy (choć tymczasowo partnerzy) w zawodach drużynowych mamy większą szansę polatać razem z partnerami z teamu - wymaga to przestawienia myślenia z rywalizacji na współpracę.
OdpowiedzUsuńZiołek. Bardzo dobry wpis! Co na to komisja... ? ;-)
OdpowiedzUsuńNie wiem co komisja, powiedz co Ty na to?
Usuń- wystartujesz?
- pomożesz zorganizować?
- zostaniesz trenerem teamu?
- ...