16 listopada 2009

Podróż

Z Katowic wyjechaliśmy o 9:30, samolot do Londynu był ok. 16:30, poszwendaliśmy się po Heathrow i potem polecieliśmy do Sao Paulo po drodze przelecieliśmy nad Fortaleza (i obejżeliśmy połowe "Odlotu" - 'Ameryka Południowa, to tak jak Ameryka tylko, że POŁUDNIOWA'). Potem Peson zgubił mi się na lotnisku w Sao Paulo a trzeba było odebrac bagaz... no ale daliśmy radę. Potem krótki locik do Fortalezy, tam taksówka na dworzec autobusowy i autocarro do Quixada. W sumie 36 h, bajka.

1 komentarz:

  1. A ja cos czulem panie Krzysztofie drogi, ze to bedzie Ameryka Poludniowa :) tak czulem..

    OdpowiedzUsuń