20 listopada 2009

czwarty dzień ....

... nie lataliśmy. Jeden dzień odpoczywaliśmy, pogoda była lotna ze słabym wiatrem może trochę dziwna jak na tutejsze warunki odpoczywaliśmy po 3 dniach latania i powrotów z latania. Następnego dnia spadł deszcz co jest tutaj ewenementem o tej porze roku. Następnego dnia pojechaliśmy na startowaisko ale nie zdecydowaliśmy się na start bo za mocno wiało, dziś podobnie.

Oglądamy tutejsza przyrodę na każdym kroku, nawet w naszej hotelowej łazience mieszkają dwie żabki a z hotelowej werandy podziwiamy duże i małe jaszczurki i wieksze (od tych łazienkowych) żaby skaczące po drzewkach. Wieczorem niestety inni, bzyczący, przedstawiciele miejscowej fauny pragna sie nami posilić. Wczoraj Peson spotkał niewielkiego węża po drodze do pokoju. Jest egzotycznie i gorąco. Na niebie piękne cumulusy o podstawach na ponad 2000, tylko dlaczego nie latamy ...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz