27 listopada 2009

No i koniec wycieczki


Jutro wracamy. Dziś też nie udało się nam polatać, choć niebo wyglądało pięknie ale wiało w porywach ponad 50 km/h. O ile bywały chwile kiedy dało by się wystartować to potem są jeszcze góry do przelecenia. Część lotniarzy też zjechała na dół ... cóż zmarnowane okazję się mszczą ... Lotniarze, którzy dają radę latać w tych warunkach polecieli dziś ok. 380 km.

Na obrazku widok z hotelu na niezbyt łaskawą górkę.

XCeara Open Classic 2009, to najdroższe zawody na świecie, może to, że robią je po raz (akurat q..a teraz!) 13-ty ma coś do rzeczy? Nie ma tutaj żadnej informacji meteo, żadnych biefingów, wyniki można czasami podejżeć u tego kto je liczy, dyrektor zawodów 'dał dyła' już w drugi dzień co prawda nie był do niczego potrzebny bo wszysko się kręci. Tyle fajnie, że we wpisowym jest najlepszy hotel w okolicy. W hotelu podłoga jest z jurajskiego kamienia z dużą ilością skamieniałości.
Wczoraj byliśmy na wieczornym spacerze. Po drodze minęliśmy rój pszczół zapewne tych brazylijskich pszczół morderców, ale ponieważ to był zachód słońca to nie były specjalnie ruchliwe. Na górze nad hotelem Almeida buduje sobie dom. Jest tam też startowisko dla glajtów i rampa dla lotni.

1 komentarz:

  1. dzieki za relację. Mam nadziję że jutro będzie lało i wiało. Przynajmniej zbierzecie się bez żalu.

    pozdro :-)
    Kacper

    OdpowiedzUsuń