5 sierpnia 2008

Klaudyna prowadzi (Puchar Świata, Sopot, Bułgaria)


Dla mnie te zawody zaczeły się pechowo zanim zaczeliśmy latać, bo wyciąg krzesełkowy (a w zasadzie obsługa), którym wjeżdżamy na górę chciał mnie zabić, od razu pierwszego dnia, ale się nie dałem (no ale mam obdartego ryja i przez dwa dni mnie bolały nadgarstki - latanie pomaga), na dodatek organizator zarządził mi kontrolę 'antydopingową', która polegała na mierzeniu ciśnienia i dmuchaniu w alkomat no ale przy okazji zdezynfekowali mi moje "szramy auf der pysk". W pierwszej konkurencji: 71.4 km, Łosoś doleciał na 4 pozycji, Mali na 30. Klaudia doleciała kilkanaście sekund po Ewie w bardzo dobrym czasie. Ogólnie było dosyć turbulentnie, pierwsza część trasy po górach a potem po płaskim. Z Pawłem obstawialiśmy środek stawki niestety.

Drugi task 86,8 km zaczął się od kilku malowniczych dust-devili na starcie a miał się zakończyć przy kolejce pod górami. Rano było widać chmury tupu lenticularis. Większośc trasy wiodła nad płaskim ale przez metą był do zrobienia punkt zwrotny w górach na 1200 m. Niestety jak dotychczas codziennie wieje tutaj północny wiatr a my startujemy na południe. Ten wiatr nasila się po południu kiedy termika w górach słabnie a dolina jeszcze dobrze pracuje i ostani punkt zwrotny był niebezpieczny, konkurencja została zatrzymana przed ostatnim punktem zwrotnym i wszyscy lądowali w okolicy mety z poprzedniego dnia. Znowu pięknie poleciała Klaudia i wygrała konkurencje wśród Pań wychodząc na prowadzienie z klasyfikacji zawodów ale z przewagą zaledwie 3 punktów nad Ewą. Łosoś spadł na 6 pozycję po tym tasku a Mali gonił stawkę samotnie daleko z tyłu. W powietrzu było mniej turbulentnie i więcej chmur.

Dzisiejszy task 78,1 km - znowy początek nad górami potem po płaskim i meta oddaloną od gór w miejscowości Bania (co na polski można by przetłumaczyć jako 'Zdrój' - są tam źródła 'wód' i odpowiednią infrastruktura kąpielowa). Obowiązuje nas tutaj ograniczenie wysokości do 2900 m co dzisiaj przed startem w powietrzu miało znaczenie bo podstawa chmur była wyżej. 47 pilotów przekroczyło tą wysokość za co otrzymali kary punktowe. Początek trasy po górach i chmurach leciałem dobrze w czołówce, po pierwszym punkcie zwrotnym poleciałem za bardzo ostrożnie, tutaj było raczej bezchmurnie, no i straciłem. Klaudia leciała przede mną i nie mogłem jej dogonić. Oczywiście przekręciłem dolot. Dużą część trasy Mali był w ściśłym czubie ale źle pograł w końcówce. Po przedostatnim punkcie zwrotnym wyprzedził mnie Łosoś a ja na dodatek za 'krótko' chciałem zrobić ostatni punkt zwrotny i musiałem się do niego wrócić (straciłem na tym z minutę). Klaudia doleciała pięknie chwilę za Ewą ale Ewa dostała karę za przekroczoną wysokość. Paweł doleciał kilka minut po mnie.

Wyniki są tutaj:
http://new.pwca.org/
A blog Klaudii tu:
http://www.ars-media.org/

1 komentarz:

  1. ziolek,

    pisz jak najwiecej bo sa tacy, co czytaja Twoje beblanie.

    Trzymajac kciuki pozdrawiam ekipe,
    kacper

    OdpowiedzUsuń